środa, 17 czerwca 2015

Sklep a Tab

Ze strony TestMeToo miałam okazję przetestować sklep internetowy a Tab. Dostałam kupon na 20 zł do wykorzystania w tym sklepie, a oprócz tego darmową wysyłkę.
TestMeToo - dołącz do nas


Dzięki kampanii kupiłam sobie 2-litrowy szklany dzbanek, zawierający także wkład chłodzący (plastikowa tubka dokręcana do wieczka dzbanka do napełnienia lodem) oraz odpowiedniej długości mieszadełko. Idealny na upalne dni :)

W sumie sklep obsługuje się bardzo łatwo, chociaż najbardziej brakuje mi tam możliwości ustawiania towarów względem cen, np. od najniższej. Ale tak poza tym sklep sprawuje się bardzo dobrze, chociaż jak większość internetowych jakoś strasznie tani nie jest :D

wtorek, 16 czerwca 2015

Naleśniki z bitą śmietaną

Każdy lubi dobre rzeczy do jedzenia, ja nie jestem wyjątkiem. A więc dzisiaj deserek wręcz przepyszny, chociaż ciutkę kaloryczny - naleśniki z bitą śmietaną.
Składniki na ciasto naleśnikowe:
  • 2 jajka
  • 2 szklanki mąki
  • 2 łyżki kawy rozpuszczalnej
  • 1 łyżka kakao
Do rozcieńczenia użyć wody zmieszanej pół na pół z mlekiem, tyle ile potrzeba do uzyskania pożądanej gęstości. Kawę rozpuścić w wodzie, schłodzoną dodać do ciasta.
Na rozgrzanej patelni smażyć naleśniki, następnie je wystudzić. Temperatura pokojowa wystarczy, nie muszą być z lodówki.
Składniki na masę:
  • śmietana kremówka 30%
  • cukier puder do smaku
Śmietankę wlać do wysokiego naczynia, ubijać mikserem na najniższych obrotach, jak zacznie gęstnieć dodać cukier puder i ubijać, aż śmietana będzie całkowicie sztywna.
Nakładamy na naleśniczki, składamy w kopertki, ustrajamy wedle życzenia.

Tym którzy się odchudzają proponuję nadzienie w wersji lightserek homogenizowany naturalny, z 5 dag wiórków kokosowych i cukier puder do smaku. Wszystko razem zmiksować i nakładać do naleśnika.

W obu wersjach naleśnik jest wręcz przepyszny :)

Ciekawostka: Jeśli ktoś się zastanawiał, czy w obecnych czasach w warunkach domowych można zrobić sobie masło, to wyjaśniam, że można :D Mi za pierwszym razem udało się ze śmietany kremówki zrobić masło, bo zbyt długo ją miksowałam na zbyt dużych obrotach :D

Smacznego!

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Kojący balsam do ciała

Intensywnie szukając odpowiednich balsamów do pielęgnacji mojej trudnej skóry, zwłaszcza teraz na lato, z czym jest największy problem, weszłam w posiadanie Kojącego balsamu do ciała do skóry wrażliwej firmy Flos-Lek.
Skład wyglądał bardzo obiecująco, balsam zawiera  wyciąg z aloesu, olejek migdałowy oraz ekstrakt z Laminarii Hyperborea (jest to alga z mórz północnych). Do tego na buteleczce pisze, że bardzo wyraźnie poprawia on nawilżenie skóry, a badania przeprowadzono na osobach ze skórą atopową, z odczynami alergicznymi oraz nadwrażliwej na standardowe kosmetyki pielęgnacyjne. Słowem - coś dla mnie.
Balsam jest bardzo wydajny, niewielka ilość wystarczyła mi do posmarowania całej ręki od ramienia do palców. Bardzo świeżo pachnie, zmiksowanym zapachem aloesu i migdałów. Napis na buteleczce wcale się nie myli - naprawdę widać różnicę, skóra jest bardzo nawilżona i miękka. Zastosowany po kąpieli natomiast niweluje uczucie ściągania i wysychania skóry. Mam też wrażenie, że ciało jest delikatnie schłodzone, co teraz latem jest bardzo przydatne. Efekt nawilżenia utrzymuje się około pół dnia, więc jak na moje warunki skórne jest to bardzo długi okres.
Z czystym sumieniem polecam, będziecie naprawdę zadowoleni, a cena również nie jest taka tragiczna - na internecie już około 20 zł.

piątek, 12 czerwca 2015

Wake Me Up Rimmel

Nie tak dawno dołączyłam do szczęśliwego grona Inspiratorek Rimmela. Jakby ktoś się zastanawiał, co to oznacza, to jest to po prostu testerka :D Obecnie firmy się prześcigają w wymyślaniu różnych dziwnie brzmiących nazw dla testowania produktów. Bo w końcu Inspiratorka brzmi ładniej i bardziej intrygująco niż Testerka :D Dzisiaj dostałam miłą paczuszkę:
Znajdował się w niej podkład Wake Me Up o kolorze 203 True Beige (w zgłoszeniu sama go wybrałam) oraz mascara z tej samej serii w kolorze Black (internet twierdzi, że ta mascara istnieje także w kolorze Extreme Black). Opakowania są bardzo ciekawie wykonane i eleganckie. Prócz tego podkład ma wygrawerowaną na szkle nazwę firmy.
Co zadziwiające, podkład pachnie. Ogórkiem :D Bardzo ładnie i świeżo pachnie, czuć też delikatny zapach cytrynki. Do tego posiada bardzo delikatne, rozświetlające drobinki. Nie ma właściwości wysuszających, co liczy mu się bardzo na plus, przy odpowiednim kremie do twarzy podkład w ogóle nie wysuszy skóry. W sumie mnie osobiście podoba się ten zapach :) Oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed natychmiastowym wypróbowaniem, skąd wiem, że nie wysusza mojej skóry. Podkład bardzo ładnie się rozprowadza po skórze i dobrze ukrywa wszystkie niedoskonałości. Jest bardzo wydajny, już niewielka ilość wystarczy do pokrycia całej twarzy.
Mascara również pachnie ogórkiem, ale nieco mocniej niż podkład. Bardzo ładnie rozdziela rzęsy i pogrubia je. Szczoteczka ma kształt gruszki, więc łatwo nią manewrować i uwydatnić nawet te rzęsy przy kąciku oka bez ryzyka pobrudzenia się. Nie pozostawia grudek, a efekt jest naprawdę mocno widoczny. Już po pierwszym "przeczesaniu" rzęs są wyraźnie bardziej czarne, dłuższe i uwydatnione. Marka Rimmel do czegoś zobowiązuje :) Już raz miałam mascarę tej firmy i również była świetna, chociaż nie pachniała tak ślicznie :)
Paczuszka Inspiratorki bardzo przypadła mi do gustu, zwłaszcza że narzekałam już na brak mascary :D Tak więc tegoroczne lato minie mi pod znakiem cytrynowo-ogórkowych inspiracji wprost z Londynu :)

czwartek, 11 czerwca 2015

Natłuszczający olejek myjący - kuracja AZS

Dzisiaj taki pościk odnośnie upałów. Jak wiadomo, w upały pocimy się (chociaż u mnie ten problem nie jest aż tak okropny, prawie się wcale nie pocę), więc trzeba się umyć. Nawet po to, żeby ochłodzić ciałko :) W upały sięgamy po płyny pod prysznic nawet kilka razy dziennie. I tu pojawia się problem: czym się umyć, aby odświeżyć ciało, ale jednocześnie nie musieć pokrywać go warstwą kremów nieprzepuszczających powietrza i dodatkowo grzejących i tak już przegrzane ciało. Tak więc aby uniknąć oskarżeń, że dyskryminuję markę Ziaja - dzisiaj znów seria Ziaja Med: Natłuszczający olejek myjący do kąpieli i pod prysznic z serii Kuracja dermatologiczna AZS.
Jak już wcześniej pisałam, moja skóra doskonale reaguje na specyfiki do skóry atopowej lub łuszczycowej. Nie inaczej jest w tym przypadku.
Ten kosmetyk wyjątkowo firmie Ziaja się udał. Nie dość, że świetnie się pieni i doskonale myje skórę, to mimo swoich natłuszczających właściwości nie pozostawia na skórze tłustego, grzejącego filmu. Mało tego! Skóra po nim nie jest tak wysuszona, jak po innych płynach lub żelach do mycia, tylko jest miękka i nawilżona, jakbym w trakcie mycia używała prócz tego jakiegoś specjalnego kremu nawilżającego. Oprócz tego pozbyłam się zwyczajowego swędzenia schnącej skóry. Olejek zapewnia świeżość i delikatne oczyszczenie skóry, idealne zarówno na upały jak i na zimę. Jak widać więc nazwa "natłuszczający olejek" niekoniecznie oznacza uczucie tłustej skóry, co latem jest w ogóle nie do pomyślenia.
Polecam wszystkim osobom z problemami skórnymi, a zwłaszcza przy skórze przesuszonej, gdy latem nie chcemy dokładać dodatkowego "ciepłego kocyka" z tłustych kremów. Natłuszczający olejek myjący firmy Ziaja idealnie nadaje się do częstego mycia, nie wysusza skóry, a wręcz przeciwnie, zapewnia uczucie świeżości i komfortu.

środa, 10 czerwca 2015

Szampon łagodzący - kuracja przeciwświądowa

Jak widać, w aptece można dostać sporo ciekawych rzeczy :) Dzisiaj seria Ziaja Med - Szampon łagodzący, kuracja przeciwświądowa.
Brałam go pod uwagę jako alternatywę dla Pharmacerisa - jest o wiele tańszy, a buteleczki są dosyć duże.
Ale przed zakupem czegokolwiek, trzeba to wypróbować, zwłaszcza przy takich problemach skórnych jak moje.
Szampon ładnie się pienił, dobrze umył włosy. Nie jest więc takim złym środkiem. Problemy jednak zaczynają się przy wysychaniu włosów. Owszem, naprawdę nie czułam swędzenia. Co z tego, skoro odczuwałam pewien rodzaj pieczenia skóry? Najpierw czułam na głowie dziwne ciepło, którego nie powinno być, a potem skóra w tych miejscach zaczynała delikatnie piec. Nie było to nie do wytrzymania, dało się przeżyć, jednak zdecydowanie nie było to komfortowe.
Na całe szczęście była to jedyna wada, jestem więc przekonana, że to wina specyfiki mojej skóry. Jak na razie jednak Pharmaceris na miejscu 1 :)

wtorek, 2 czerwca 2015

Konkurs "Wakacyjne zakupy"

Na moim fanpagu na facebooku (link po prawej stronie) zrobiłam wakacyjny konkursik :) zapraszam wszystkich do udziału :)
Do wygrania bony rabatowe na pierwsze zakupy w sklepie internetowym Zalando :)

Żel do mycia ciała i skóry głowy

Od dosyć dawna szukam dla siebie dobrego szamponu. Dobrego, czyli takiego, który wymyje włosy, nie zatłuści ich oraz jeśli jest to możliwe, to zadba i o skórę głowy, która ma w zwyczaju po myciu strasznie swędzieć. Niestety, jak dotąd miałam do wyboru albo czyste włosy albo brak swędzenia. Jak łatwo się domyślić, wybierałam opcję nr 1. Do czasu, aż dzięki uprzejmości firmy Pharmaceris otrzymałam ten oto środek: Żel do mycia ciała i skóry głowy z serii Pharmaceris P (seria dla łuszczycy).
Długo biłam się z myślami i przymierzałam do testowania. Jak dotąd każdy szampon z apteki, który miał za zadanie pielęgnować skórę głowy sprawiał, że włosy mimo mycia wyglądały na wciąż tłuste, chociażbym nie wiem co z nimi wyprawiała. Ale doszłam do wniosku, że skoro mam dobre doświadczenia ze specyfikami Pharmaceris, to trzeba w końcu wypróbować otrzymany szamponik. Najwyżej umyję włosy drugi raz czymś innym, trudno.
Wrażenia przy myciu: Żel zapachu nie ma żadnego. W sumie to nawet dobrze - nie będę kichać czy coś :D Do tego nie ma żadnych barwników, jest przezroczysty. Specyfik pieni się świetnie. Można stwierdzić nawet, że pieni się lepiej niż niejeden zwykły szampon. Do tego wcale nie trzeba go dużo, żeby porządnie umyć włosy. Tak więc część myjąca zaliczona pozytywnie :)
Wrażenia po wyschnięciu włosów: Po zdjęciu ręcznika i pozostawieniu włosów do wyschnięcia zaraz zauważyłam, że nie czuję wcale swędzenia. Cosik nowego, bardzo miłe uczucie, nie musieć się drapać ciągle po zimnych, mokrych kłaczkach :D Najważniejszy jednak dla mnie jest efekt po całkowitym wyschnięciu. I tutaj Pharmaceris się sprawdził. Włosy są miękkie, puszyste, widać, że są czyściutkie i świeże.
Podsumowując. Pharmaceris P żel do mycia potrafi zadbać zarówno o skórę głowy, aby nie swędziała i nie schodziła aż tak bardzo, jak i o włosy, by były czyste, świeże i miękkie. Zostaje mi więc jedynie udać się do apteki w celu zakupu, bo wychodzi na to, że w końcu udało mi się znaleźć odpowiedni szampon :)

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Atoderm Intensive

Jakiś czas temu brałam udział w naborze na testerów Atoderm Intensive firmy Bioderma zorganizowanym przez w/w firmę. Jak widać, zostałam szczęśliwą posiadaczką tubeczki 75 ml :)
Krem jest przeznaczony dla osób ze skórą atopową, ma zapobiegać swędzeniu i łuszczeniu się skóry, tak więc dla rybiej łuski również jest bardzo odpowiedni.
Ponieważ na ulotce pisze, że ma on zapobiegać świądowi, posmarowałam nim te części ciała, które swędzą najbardziej i najczęściej, to znaczy łopatki, kręgosłup i ogólnie plecy. Na całe ciało kremu było mi zdecydowanie szkoda, bo tubka jest tak mała, że wykorzystałabym chyba wszystko na raz.
Moje wrażenia: krem jest dość wydajny, łatwo się wchłania, zostawiając skórę bardzo miękką i nawilżoną. Ulotka nie kłamie, Atoderm naprawdę łagodzi świąd, a w moim przypadku całkowicie go niweluje. na czas około 3 dni. Ogólne nawilżenie utrzymuje się długo, co też jest dużym sukcesem (z ciekawości posmarowałam szyję, nawilżona była ponad dobę. Plecy niestety mniej, zapewne dlatego, że ubrania wycierają krem ze skóry).
Z kremu jestem bardzo zadowolona, byłam w totalnym szoku, gdy zorientowałam się (po pół dnia), że w czasie od posmarowania się Atodermem nie podrapałam się ani razu! A plecy swędzą niestety ciągle... Ale teraz na całe szczęście mam jeszcze trochę tego specyfiku :) Na pewno kupię jeszcze :)

Edycja 6.07.2015:  Równolegle do kampanii testerskiej firma Bioderma zrobiła konkurs na najlepszą opinię kosmetyku i ufundowała 20 nagród specjalnych. Dzisiaj dostałam moją nagrodę, oto ona:
W jej skład wchodzą krem Atoderm Intensive (butelka 500ml), o którym tu pisałam oraz Atoderm Intensive Gel Moussant żel oczyszczający (butelka 500ml), o którym napiszę w osobnym poście :) Jestem naprawdę zadowolona, wielkie dzięki dla firmy Bioderma :)