Idąc więc po kolei:
- Wygładzający olejek do demakijażu (duża saszetka): dosyć dobrze zmywa makijaż i przyjemnie natłuszcza skórę. Tak więc mamy płyn do demakijażu z jednoczesną funkcją natłuszczenia suchej skóry (brak uczucia ściągnięcia). Łagodzi podrażnienia po makijażu. Mam wrażenie, że nie byłoby problemu z użyciem go po prostu jako zwykłego olejku do twarzy (zamiast kremu).
- Przeciwzmarszczkowy krem na dzień (mała, biała saszetka): moment testowania tego kremiku zbiegł się akurat z jakimś takim dniem, że po nocy miałam strasznie podrażnioną skórę. Zdarza się. W takich jednak momentach piecze mnie praktycznie każdy krem do twarzy, bez znaczenia jest reakcja skóry niepodrażnionej. Posmarowałam jednak tę podrażnioną skórę tym kremem i po prostu cud. Żadnego pieczenia, swędzenia, podrażnienia, nic. Skóra była mięciutka, delikatna i wcale nie zaczęła się łuszczyć po półtorej godzinie, jak zazwyczaj. Efekt pięknej, delikatnej skóry utrzymał się cały dzień, co nigdy wcześniej się nie zdarzyło.
- Krem odmładzająco-regenerujący na noc (mała, srebrna saszetka): jest wydajny i ładnie się wchłania. Rano twarz wyglądała bardzo ładnie, nie łuszczyła się jak zazwyczaj i nie była również wysuszona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz