Oprócz twarzy muszę oczywiście smarować całe ciało. Kremu do ciała musi więc być odpowiednio dużo. Ostatnio kupiłam mleczko do ciała z Ziaji "Kozie mleko", kompletnie zapominając o tym, że w domu mam jeszcze pół flachy "emulsji do ciała z maliną nordycką" od Neutrogeny.
Tak sobie pomyślałam, który z nich będzie lepszy? W końcu Neutrogenę już znam, mam ją jakiś czas, no ale niestety ma to do siebie, że jest droga. A mleczko od Ziaji było tańsze. Czy to znaczy, że gorsze? No cóż, przekonamy się.
Ponieważ balsamu z Neutrogeny używam od pewnego czasu mogę powiedzieć, że dobrze się wchłania (tylko dlaczego musi być taki zimny, jak go wylewam na skórę?!), pachnie delikatnie i świeżo, nie powoduje podrażnień. Efekty nawilżenia na mojej skórze (przypominam, to nie jest normalna skóra, tylko chora, z rybią łuską) utrzymują się około 3 godzin. Niemniej nawet na drugi dzień, mimo łuszczenia się, skóra jest nadal dosyć miękka i elastyczna.
Dzisiaj po raz pierwszy spróbowałam nowego kosmetyku. Oczywiście tak samo zimny na skórze, jak Neutrogena, brrrrrr. No ale cóż, z każdym kosmetykiem na ciele jest to samo, więc to żaden wyznacznik :D Niestety Ziaja przegrywa z Neutrogeną. Przede wszystkim nie chce się tak dobrze wchłaniać, trzeba dłuższą chwilę wsmarowywać.Efekt nawilżenia utrzymuje się dużo krócej, do tego mam takie dziwne, mało komfortowe uczucie na posmarowanej skórze - jakbym miała na ciele jakąś dziwną błonkę. Paskudztwo, wierzcie mi. I właśnie dlatego piszę do producentów prośby o próbki, bo w tej chwili całą butlę mogę sobie wyrzucić. Chyba że mama zechce, to dostanie jako niespodziewany prezent ode mnie :)
W tym wypadku okazuje się, że droższy krem jest lepszy, ale wierzcie mi, nie zawsze występuje taka zależność :p Z serii Neutrogena używam również kremu do rąk i pomadki do ust (również z serii malina nordycka) i z całej tej gamy jestem bardzo zadowolona.
Kosmetyki z linii Neutrogena dostępne są praktycznie w każdej drogerii (ostatnio wszystkie Neutrogeny widziałam w Rossmanie) oraz w większych supermarketach, np w Carrefourze czy Kauflandzie. Kozie mleko z Ziaji kupiłam w Rossmanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz